Przeskocz do treści

Męczeństwo cz. V

Ojcowie Paulini na Skałce w Krakowie — Życiorys św. Stanisława

Część piąta

Wyjaśnienie sprawy zatargu św. Stanisława z królem Bolesławem Śmiałym jest możliwe przy pomocy tekstu źródłowego Kroniki mistrza Wincentego. Niektórzy jednak historycy przyjęli stanowisko negatywne wobec tego arcydzieła literackiego XII wieku, twierdząc, że w dziejach opisywanych przez Kadłubka nie ma ani źdźbła prawdy. Już wyżej wykazano, że taka postawa jest nieracjonalna i jest daleka od zdrowego krytycyzmu historycznego. Odrzuciwszy prawdomówność tak poważnego źródła, imali się z braku innych źródeł konstrukcji najrozmaitszych hipotez, które na podkładzie pozytywistycznego nastawienia autorów zmierzały do pokazania św. Stanisława w jak najbardziej ujemnym świetle. Do najbardziej znanych należy zmyślenie udziału św. Stanisława w sprzysiężeniu polsko czesko niemieckim przeciw królowi Bolesławowi Śmiałemu. Biskup Stanisław, Władysław Herman, Wratysław II czeski i Henryk IV niemiecki rzekomo zawarli sojusz godzący w młode państwo polskie.

Hipoteza ta nie tylko nie jest niczym udokumentowana, ale także niemożliwa do przyjęcia ze względu na to, że w owym czasie Henryk IV wspierany przez Czechów wiódł ciężki bój z antykrólem niemieckim Rudolfem Szwabskim, wybranym przez książęta, po rozgrzeszeniu Henryka IV w Canossie, dnia 15 marca 1077 roku w Forchheim. Henryk nie mógł w tym czasie myśleć o najeździe na Polskę, podobnie jak to było w roku 1073, kiedy przygotował wielką wyprawę przeciw Bolesławowi Śmiałemu i musiał w obliczu powstania Sasów obóz zwinąć; w roku 1079 miał sytuację o wiele gorszą. Kombinacja o zmowie polsko czesko niemieckiej w tym czasie wydaje się wprost niedorzeczną i trudno jest zrozumieć historyków, którzy nie mając na nią żadnych dowodów ciągle ją powtarzają.

Drugą hipotezą, której zachowane źródła raczej się sprzeciwiają, niż ją potwierdzają, jest rzekomy udział św. Stanisława w buncie juniora Władysława Hermana przeciw seniorowi królowi Bolesławowi. Nic o tym buncie juniora z innych źródeł nie wiadomo, owszem są dane, że Władysław Herman nie kwapił się do podjęcia rządów po ustąpieniu brata, oczekiwał jego powrotu i państwem zawiadywał jako regent. Gdy brat zmarł w roku 1081, ale ciągle w zastępstwie syna królewskiego, Mieszka, którego po dojściu do pełnoletności wezwał w 1086 roku do Polski jako prawowitego następcę po koronowanym ojcu. Otrzymawszy z żony Judyty Czeskiej syna Herman nadał mu przez pietyzm dla starszego brata imię Bolesław. „Kronika” Galla wykazuje poza tym, że Władysław Węgierski był przyjaźnie usposobiony do Władysława Hermana. Hipotezę buntu juniora, za którego miał życie położyć św. Stanisław, należy odrzucić, mimo że ją przyjęli tak znakomici historycy, jak Władysław Abraham i Aleksander Briickner i konsekwentnie trzeba odrzucić udział w buncie krakowskiego biskupa.

Życiorys św. Stanisława w Hagiografii polskiej czyni św. Stanisława buntownikiem, związanym z opozycją królewską. Z treści artykułu trudno wywnioskować, o co chodziło. Z tych wszystkich hipotez najbliższą prawdy wydaje się hipoteza „ruchów społecznych”, które w XI wieku wstrząsały młodym państwem na tle dążenia możnowładców do emancypacji wobec władców, w połączeniu z coraz większym obciążeniem warstw chłopskich. Biskupi, mianowani w XI wieku jeszcze do możnowładców nie należeli, lecz zrównali się z nimi dopiero w XII wieku Biskup św. Stanisław wśród tego wrzenia społecznego stał się ofiarą przy pełnieniu posłannictwa biskupiego.

Od dwóch wieków św. Stanisław stoi na forum sądowym historii polskiej. Oskarżyciele rzucają wyroki potępienia nie starając się o przeprowadzenie postępowania dowodowego. Jesteś zdrajcą, boś spiskował z Czechami i Niemcami przeciw Państwu polskiemu mówi jeden. A drugi: „jesteś zdrajcą, boś się łączył z możnowładcami w celu uciemiężenia chłopów przeciwko królowi obrońcy ludu. A trzeci zaś jesteś zdrajcą, boś prześladował stary słowiański obrządek w Polsce. Natomiast czwarty dodaje jesteś zdrajcą, boś z młodszym bratem Władysławem spiskował, żeby wypędzić z Polski koronowanego króla. Piąty potępia, jesteś zdrajcą, bo sam żonaty, przeszkodziłeś arcychrześcijańskiemu królowi w realizacji reformy gregoriańskiej. Szósty zaś, jesteś zdrajcą, boś rzucił klątwę na króla, aby go pozbawić władzy. Siódmy, jesteś zdrajcą, boś wspomagał zbuntowane przeciw królowi możnowładztwo z Sieciechem na czele” i tak można by tu wymieniać. Gdyby zaś ktoś ośmielił się podnieść głos w obronie św. Stanisława, wołano: „Oto apologeta”. Ale nie o apologię chodzi, tylko o prawdę.

Nie można przyjmować zasady podwójnej prawdy historycznej, pierwszej głoszonej przez dwór książęcy i drugiej przez środowisko katedralne, bo prawda historyczna dotycząca św. Stanisława może być jedna, to jest, że św. Stanisław nie był i nie mógł być żadnym działaczem politycznym, konspiratorem, przywódcą powstań, lecz biskupem mającym świadomość swojego powołania i zadania. Na ołtarzu w czcigodnej katedrze krakowskiej nie znalazł się przez pomyłkę, lecz dlatego, że życie swe poświęcił za prawdę i dobro, że odznaczał się odwagą swych przekonań, które wyznawał nawet z narażeniem życia. Stanął w obronie niesłusznie krzywdzonych bez względu na ich położenie i stan. Pełen bohaterskiej odwagi i zaufania w Bogu wystąpił wobec króla, choć zdawał sobie sprawę, że naraża się na gniew popędliwego króla i możliwą śmierć. Bezsprzecznie należał do wyborowego grona biskupów epoki gregoriańskiej. Biskupi, którzy milczeli na widok zła i służalczo spełniali życzenia swych panów, nie ginęli od miecza. Trudno przypuścić, żeby biskup stołecznego grodu, którego tak wykształcenie i stosunki dyplomatyczne a także przyjęcie legatów papieskich w 1075 roku przybliżyły do świata Zachodu, nie znał wielkiego wołania Grzegorza VII o wolność i niezależność Kościoła. Św. Stanisław głosił odważnie posłannictwo prawdy, wskazywał na wielką godność człowieka, która posiada taką wartość, że godzi się położyć życie za swego brata. Stał się przez to symbolem wykonywania Chrystusowego prawa i służby biskupiej w duchu miłości, jak również obrońcą moralności i godności człowieka.

Nie można pominąć tak wielkiego wydarzenia, jakim była Kanonizacja Św. Stanisława. Kanonizacja odbyła się w Asyżu 17 września 1253 roku przez Papieża Innocentego IV. W następnym roku w dniu 8 maja odbyła się po raz pierwszy uroczystość św. Stanisława, kontynuowana przez wieki, aż do dnia dzisiejszego.

« Życiorys św. Stanisława  —  Męczeństwo, cz. IV