Przeskocz do treści

„Dzieje Kościoła Polskiego” cz.2

tom I  –  „Początki Metropolii Polskiej”

Rozdział VIII

Część druga

Zresztą pewny mógł być najlepszego przyjęcia ze strony wszechwładnego już wtedy kardynała Hildebranda. I jego tradycye rodzinne łączyły w pewnym stopniu z opactwem awentyńskim. Dalej jak wiadomo,  Grzegorz VII zajmował się od wczesnej młodości badaniem nadań jakie w rozmaitych czasach poczyniono Stolicy Apostolskiej. Przekonał się że wiele królestw było poddało się Papieżom i skrzętnie przypominał to w listach swoich. Niewątpliwie napotkał też na akty nadawcze,   poczynione przez władzców polskich,  począwszy od Dagome iudex,  dalej takież akty Bolesława Chrobrego i Mieszka II.   Łatwo być może że Hildebrand miał nawet już pewne wiadomości o Sklawanii. Przynajmniej wiemy że r. 1057 w Niemczech w Poelde na zjeździe,  spotkał się z jakimś nieznanym z imienia biskupem polskim. Przy znanym usposobieniu i zamiarach subdyakona Kościoła rzymskiego,  prawdopodobna że skorzystał z sposobności aby wywiedzieć się o stosunkach najodleglejszej metropolii Kościoła.

Nie potrzebował też Bogumił obawiać się naówczas bardzo przeszkód ze strony dworu niemieckiego,   udaremniającego o ile możności związek Rzymu ze swemi trybutaryuszami aby jedno i drugie utrzymać pod swoją władzą. Na chęciach nie zbywało tam ale od r. 1056 Henryk III leżał w grobie a regencya,  władająca Niemcami za małoletniości Henryka IV słabe tylko dzierżyła rządy. Chwila więc obrana była nader dogodnie a apostolik,  zapewne Mikołaj II, mógł spokojnie udzielić paliuszu arcybiskupowi św. Wojciecha.

Wybornie zaś misya i plany Bogumiła odpowiadały Hildebrandowym.
Grzegorz VII:

„nadał odrębne piętno narodom kultury łacińskiej i... był jednym z główniejszych twórców tej cywilizacyi zachodnioeuropejskiej która dotąd ma pierwszeństwo i panowanie nad światem.  

W działaniu Grzegorza można wyróżnić trzy idee główne:

Pierwsza to była reforma Kościoła wewnętrzna,  ta sama do której dążył zarówno Romuald jak i wielcy opaci Kluniaku:  chodziło o zniszczenie symonii i o bezżeństwo księży. Prowadził Grzegorz tę sprawę ostro i prawie że radykalnie;  księża świeccy przeważnie żonaci,  rzucali się na legatów,  obwieszczających celibat,  byliby ich targali; ale podniesiono przeciwko nim laików tj. ludność parafialną której zapowiedziano że sakramenty,  udzielone przez księży żonatych nie są ważne.  Przelało się o to dosyć krwi; w końcu a nawet niezadługo zwyciężono:

Druga sprawa to była,  powiedzmy, reforma Kościoła zewnętrzna;  rozchodziło się o naprawę stosunku Kościoła do państwa a wyrazem tej reformy był zakaz,  wydany do biskupów i opatów i wszelkich beneficyatów: aby nie przyjmowali inwestytury z rąk świeckich a zostawała w wyłącznej i zupełnej zawisłości od Papieża. Zakaz inwestytury podrzynał podstawy organizmu ówczesnego królestwa niemieckiego a nie dopiero cesarstwa które stało przeważnie na wojskach,  dostawionych przez biskupów i opatów po służbie z olbrzymich beneficyów feudalnych.  (Za jednym razem chodziło także o wyswobodzenie Ojcowizny ś. Piotra z pod panowania świeckiego,  teraz niemieckiego; sprawa tego małego państewka wpływała odtąd stanowczo na losy i obroty całej Europy łacińskiej). Wykonanie zakazu prowadziło prosto do subordynacyi królestwa i cesarstwa pod Kościół.    I taki był rzeczywisty zamiar Grzegorza,  albowiem tym synem włościańskim 96) kierowała idea naczelna w jego duszy najgłębsza: że Pan Bóg stworzył ludzi na to aby między niemibyła miłość a otóż zamiast tego,   panuje przemoc i rozbój; synowie Nemroda królują nad światem.   Przeciw temu niema innego sposobu jak ten iżby władza przeszła od Nemrodów na pasterzy ustanowionych przez samego Boga!   Była to idea wspaniała; wynikło z niej ostatecznie to że narody Kościoła rzymskiego dobiły się swobody obywatelskiej,  najprzód dla duchowieństwa a potem po kolei,  dla innych stanów społecznych; i to jest ta właściwość cywilizacyjna która od czasów Grzegorza VII wyróżniła narody kultury łacińskiej od wszystkich innych. Tylko że jak wszelkie dążenia ludzkie nie mają od razu właściwej miary lecz pierwej błądzą po rozmaitych przesądach,   tak i też ta idea objawiła się u Grzegorza najprzód jako teokracya hierarchiczna. Snąć nie było innego sposobu. Grzegorz nie dochodził jeszcze do takiej skrajności jak później Inocenty III który Kościół a państwo porównał ze słońcem a księżycem co już było szczyt dążności hierarchicznej. Formuła Grzegorza była: zgoda kapłaństwa z cesarstwem;  a tłumaczył ją w taki sposób że: jak dwoje oczu kieruje ciałem człowieczym,  tak też korpus Kościoła bywa oświecony i rządzony tamtemi dwiema godnościami które w czystej religii godzą się ze sobą. Tak rozumował o tem Grzegorz w teoryi. Ale niemniej wyklinał panujących a co ważniejsza,  uwalniał poddanych z pod obowiązku posłuszeństwa. Była to rewolucya.    Między Grzegorzem a Henrykiem musiała wybuchnąć najostrzejsza walka,  albowiem po stronie królewskiej rozumiano: że to jest jakoby nowa herezya co teraz kapłani uczą: złym królom chociaż przysiągłeś wierność, nie należy się poddaństwo. – Tak pisał o tem kronikarz imperyalista Sigebert (um. 1112),  Benedyktyn klasztoru Gembloux w Lotaryngii który to kraj stał mocno po stronie Henryka. – Przelało się o to krwi jeszcze więcej aniżeli o tamtą sprawę pierwszą i można zrozumieć co donoszą że kardynał Piotr Damiani,  uczeń Romualda,  nazywał Grzegorza,  swojego najdroższego przyjaciela świętym szatanem.

Wreszcie trzecia idea Grzegorza – zmieniała układ i stosunki ówczesnych państw chrześcijańskich; a jak powiedziano wyżej,  była szczególnie korzystna dla narodów niegdyś trybutarnych królestwa niemieckiego.    Najdobitniej wyraził ją Grzegorz w dwóch listach: do Giejzy i do Salomona: Sądzę,  iż jest ci wiadome – tak pisał do Giejzy że królestwo węgierskie jako też i inne przezacne królestwa,  powinno istnieć o własnej swobodzie a nie podlegać królom innych królestw lecz tylko świętej i powszechnej Matce,  Kościołowi rzymskiemu która swoich poddanych nie ma za sługi lecz wszystkich jako synów podejmuje.

Tak pisał do Giejzy. Zaś do Salomona który właśnie co poddał był królestwo węgierskie Henrykowi w lenno: Od ludzi starszych twoje; ojczyzny mogłeś wiedzieć że królestwo węgierskie jest własne świętego Kościoła rzymskiego,  od króla niegdyś Szczepana świętemu Piotrowi ze wszelkim prawem i władzą oddane. Ty jednak i w innych sprawach od zacności i obyczajów królewskich odstępując,  uszkodziłeś prawo,  i cześć ś. Piotra,  ile od ciebie zawisło gdy jako słyszymy,  przyjąłeś jego królestwo jakoby lenno króla niemieckiego. I nie odzyskasz łaski ś. Piotra an: naszej przychylności inaczej jak chyba gdy naprawiwszy swój błąd,  uznasz że to berło które trzymasz,  jest lennem Majestatu Apostolskiego a nie królewskiego 97)”.

ks.Kamil Kantak


96)  Uważamy za prawdopodobniejsze podanie że Hildebrand pochodził z rodziny patrycyaszowskiej rzymskiej.
97)  Wojciechowski. Szkice.

Przedruk za: „Dzieje Kościoła Polskiego”, tom I – Początki Metropolii Polskiej”,
wyd.pierwsze Poznań 1912r., autor ks.Kamil Kantak – tom pierwszy, str.129–144.